Content

Szukaj w blogu

piątek, 26 lipca 2013

The Versatile Blogger Award

Na początek chciałabym podziękować dziewczynom, które mnie nominowały:
 DZIĘ-KU-JĘ!
 


Zasady:

  1. Podziękować osobie, która nas nominowała u niego na blogu. 
  2. Pokazać nagrodę The Versatile Blogger Award u siebie na blogu (obrazek).
  3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
  4. Nominować 10 blogów, które na to zasługują.
  5. Poinformować o nominacji autorów blogów.
I teraz najtrudniejsze zadanie czyli 7 faktów o mnie:

1. Nigdy nie sprawdzam ile książka ma stron(co wszyscy uważają za dziwne).
2. Jestem totalnie uzależniona od kupowania książek - mam jakieś 50 nieprzeczytanych w swojej biblioteczce, 2 do mnie lecą i jakieś 5 planuję jeszcze zakupić(jak na razie 5...).
3. Od ponad trzech lat jestem wegetarianką.
4. Uwielbiam pić czarną kawę, taką typową bez mleka i cukru.
5. Nie potrafię spać, kiedy jest całkowicie ciemno.
6. Czasem lubię eksperymentować w kuchni.
7. Zbieram pocztówki - głównie dzięki stronie postcrossing, ale nie gardzę także tymi, które przywożą/przysyłają mi znajomi.

Nominacja:
Nominuję wszystkich tych, którzy nie brali jeszcze udziału w zabawie, a moją na to ochotę. Jestem pewna, że na to zasługujecie!

24 komentarze:

  1. Hej, strasznie ciekawi mnie ten postcrossing. Jak to działa? Wysyłasz do kogoś kartkę i masz nadzieję, że ci odeśle czy uprzedzasz go, że wyślesz i oczekujecie na przesyłki? Bo to ciekawa sprawa, fajnie dostać coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polega to na tym, że losujesz osobę na stronie, wysyłasz do niej pocztówkę, a na niej oprócz oczywiście tekstu, zamieszczasz kod, który pokaże Ci się na stronie. Kiedy pocztówka doleci, osoba wpisuje ten kod na stronie i ktoś losuje Ciebie i wysyła Ci kartkę. : )

      Usuń
    2. Dowiedziałam się o tym przed sekundą, a już czuję się trochę nakręcona. Powiedziałam o tym siostrze a ona "phi, nie wiedziałaś o tym?". Nie, naprawdę coś mnie ominęło. Zasady są spoko, a już widzę oczami wyobraźni swoją uradowaną minę, kiedy coś dostanę. :D

      Usuń
  2. Ciekawe fakty, fajnie dowiedzieć się o Tobie czegoś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie wygląda ten Postcrossing :) Ja też lubię czarną kawę, ale w sumie to musze mieć do niej albo mleko albo cukier i wtedy z chęcią wypiję. Jestem od kawy uzalezniona nawet rzekłabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe ;) Chociaż nie mogłabym się pod żadnym podpisać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do 6 i 7 punktu się zgodzę, aczkolwiek ja pocztówki zbieram tylko z tych miejsc, w których osobiście byłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Twojego bloga do kolejnej zabawy "NIEnawidzę" (oczywiście udział nie jest obowiązkowy :)). Szczegóły u mnie na blogu w najnowszym poście!

      Usuń
  6. Punkt 4 i 5 to cała ja. Również nie mogę spać po ciemku oraz uwielbiam zwykła czarą kawę bez żadnych dodatków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja od niedawna też jestem wegetarianką, a konkretniej laktoowowegetarianką. A Ty jakiej odmiany?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też uwielbiam pocztówki. Mam ich pełno :) Ja też rzadko sprawdzam ile stron ma książka, no chyba, że jest to nudna lektura :D Livresland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. TEż kocham pocztówki :D
    Ja rzadko sprawdzam ile stron ma książka, no ale czasem to robię :D


    Zapraszam na wakacyjny konkurs na BLASKU KSIĄŻEK: http://blask-ksiazek.blogspot.com/2013/07/wakacyjny-konkurs_14.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do zabawy "NIEnawidzę". Szczegóły na livresland.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Blog mirror of soul obserwuję od niedawna, tak samo ja książki i herbata. :) Oba zasługują na uwagę. :)

    Drugi punkt... Skąd ja to znam. :) Wiecznie nie mam pieniędzy, ale zawsze wygrzebię trochę drobniaków, aby kupić kolejną powieść. Nie ważne, że na półce kurzą się książki sprzed roku, których jeszcze nie tknęłam.

    Pocztówki dopiero w te wakacje zaczęły do mnie docierać. Na razie tylko z grona znajomych, ale być może w przyszłości skuszę się na postcrossing. Trzeba tylko zrobić miejsce dla nich. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dwójka... Och, chyba większośc z nas tak ma. Podejrzewam, ze mi większą przyjemność sprawia zdobywanie książek, niż ich czytanie. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również uwielbiam kupować książki - myślałam, że moje ok. 25 nieprzeczytanych książek to sporo! :D Strony sprawdzam zawsze - muszę to zrobić, bo nie kupię książki jeśli nie wiem ile ma stron. Ciekawość by mnie zabiła. Kawy nie pijam wcale i nawet mnie nie ciągnie. :)
    Szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie słyszałam o postcrossing. Nie wiedziałam, że ktos może mi wysłać kartkę. Może sama się tym zajmę. To... miłe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam kupować książki i też zawsze sprawdzam strony ;p

      Usuń
    2. Ja również :D

      Usuń
  14. A także zapraszam do mnie http://bookreviewsforyouandme.blogspot.com/2013/08/versatile-blogger-award.html ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Czarna kawa! Złooo! :D Nie przełknęłabym takiej :P

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za odwiedzenie bloga. : )
Jeżeli zostawisz po sobie ślad na pewno Cię odwiedzę.

Czytelnicy:

Facebook

Było tu...

Przenieś się w czasie:

Kaśka podrywaczka - Marta Fox

Zaglądam:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Wina Gwen Frost

Czwarta część serii Akademia Mitu.

Przed moimi oczyma mignęła twarz – najpotworniejsza, jaką kiedykolwiek ujrzałam. Mimo że ze wszystkich sił starałam się zapomnieć o tym, co się stało, widziałam go wszędzie. To był Loki – bóg złoczyńca, którego uwolniłam wbrew własnej woli. Powinnam była zgadnąć, że moja pierwsza prawdziwa randka z Loganem Quinnem zakończy się kompletną porażką. Gdybyśmy wpadli w zasadzkę żniwiarzy albo wdali się w jakąś przypadkową bójkę, byłabym mniej zaskoczona. Ale dać się aresztować podczas popijania kawy w modnej knajpie?Tego nie przewidziałam. Zostałam oskarżona o dobrowolne udzielenie pomocy żniwiarzom w uwolnieniu Lokiego z więzienia – a osobą, która prowadzi przeciw mnie rozprawę jest Linus Quinn, ojciec Logana. Najgorsze, że niemal wszyscy w akademii uważają mnie za winną tej zbrodni. Jeśli mam z tego wyjść cało i zdrowo, muszę się sama zatroszczyć o obronę…

Książka w mieście