tytuł: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
autor: Stieg Larsson
wydawnictwo: Czarna Owca
liczba stron:630
moja ocena:10/10
Chciałam Was dzisiaj zabrać na wycieczkę do Szwecji śladami Stiega Larssona, a właściwie śladami Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista. Bohaterowie Millenium już za nieco ponad rok pojawią się ponownie, wydawnictwo Norstedts zapowiedziało bowiem, że w sierpniu 2015r. w sprzedaży ukaże się kontynuacja trylogii. Wyjdzie ona spod pióra Davida Lagercrantza i będzie bazować na 200 stronach rękopisu pozostawionego przez autora trzech pierwszych części, który nigdy nie zostały ujawniony z powodu jego nagłej śmierci w 2004r. A skoro czeka nas kontynuacja Millenium, to najwyższy czas odkurzyć poprzednie tomy.
Zatem - startujemy!
"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"
O fabule słów kilka:
Mikeal Blomkvist dziennikarz i współwydawca czasopisma "Millenium" po opublikowaniu artykułu demaskującego fałszerstwa sławnego biznesmena Larsa Wennerströma, zostaje oskarżony o zniesławienie i skazany wyrokiem sądu na trzy miesiące pozbawienia wolności. Świadomy, że jego sytuacja może mieć niekorzystny wpływ na odbiór czasopisma, decyduje się porzucić na jakiś czas posadę wydawcy, planuje odciąć się od świata i w osamotnieniu przeczekać burzę spowodowaną sprawą Wennerströma. Wkrótce nadaża się idealna ku temu sposobność. Henrik Vanger, głowa jednego ze znanych w Szwecji rodów proponuje mu wyjątkowo dobrze płatne zlecenie. Pieniądze jednak nie grają roli. Zmęczony medialnym chaosem dziennikarz nie daje łatwo się przekonać. Jednak oferta podania mu na tacy Wennerströma, jest na tyle kusząca, że w końcu się decyduje. Pakuje rzeczy i pod pretekstem spisania dziejów rodu Vangerów, ze Sztokholmu wyrusza na północ. Tak naprawdę cel wyprawy jest zgoła inny. Dziennikarz ma rozwiązać zagadkę zaginionej przed laty bratanicy Henrika - Harriet. W północnej Szwecji, zimą, zamknięty w drewnianej chatce, zagłębia się w stosy materiałów zgromadzonych przez głowę rodu Vangerów. Henryk od momentu zniknięcia krewnej prowadził na własną rękę śledztwo, przekonany że Harriet została zamordowana, a regularnie otrzymywane tajemnicze przesyłki w postaci zasłuszonych kwiatów wysyła jej morderca . Początkowo sprawa wydaje się beznadziejna, ale wraz z rozwojem akcji wychodzą na jaw zaskakujące fakty. Tutaj decydują momenty. Wkrótce sytuacja staje się tak zawiła, że Mikel nie jest w stanie sam pociągnąć sprawy dalej. W tym właśnie momencie na drogę śledztwa wkracza Lisbeth Salander. Freelancerka, hackerka, jedyna w swoim rodzaju, najlepsza w swoim fachu. Wspólnymi siłami krok po kroku odkrywają karty zawiłej historii rodu Vangerów, by wkrótce móc doprowadzić do rozwiązania zagadki.
Dlaczego czytałem/łam? Czytam? Przeczytam?
Wielu z Was już pewnie lekturę Millenium ma za sobą, niektórzy prawdopodobnie w tym momencie siedzą pochyleni nad kolejnymi stronami powieści, a na innych wciąż trzy potężne tomy czekają na półkach w domach, bibliotekach czy księgarniach. Trylogia cały czas wzbudza zainteresowanie, by książkę można było dosięgnąć w miejskich bibliotekach należy zarezerwować egzemplarz dużo wcześniej i niekiedy czekać w kolejce tygodniami. Ciągle świeże egzemplarze czekają też w księgarniach, wystarczy tylko je zakupić, by móc przenieść się w kryminalny świat zbrodni. Dlaczego warto? Warto chociażby dlatego, że Stieg Larsson wpisuje się w klasykę kryminału. To nazwisko jako jedno z pierwszych przychodzi na myśl, jako reakcja na hasło "Skandynawski kryminał", ale niektórzy mogą napotkać opór w starciu z tym dziełem. Przyznaję się bez bicia, że przy pierwszym podejściu poległam. Zawiły świat szemranych interesów rządzących ekonomicznym życiem Szwecji stanowił dla mnie barierę nie do przebicia, odłożyłam książkę nie przeczytawszy nawet stu stron. Jednak pewnego dnia, gdzieś pośród artykułów na temat Skandynawii, natrafiłam na zdanie "Do Larssona trzeba dojrzeć". Jakże trafne spostrzeżenie! Wiedziona instynktem siegnęłam po utwór ponownie i pozwoliłam wciągnąć się w świat zbrodni. Razem z bohaterami udałam się na daleką, mroczną i zimną północ. Przez ponad 600 stron przemierzałam świat Szwecji, obserwując państwo dobrobytu w czarnych barwach. Larsson pokazuje, że zło czyha wszędzie, że świat Północy, który kojarzy nam się ze spokojem, bogactwem i życzliwością nie do końca taki jest. Jak w wielu innych miejscach na świecie także i tu obecna jest nienawiść. Nienawiść, która przejawia się w stosunku do obcokrajowców, w stosunku do kobiet i do mężczyzn. Autor ukazuje dysfunkcyjne rodziny, bohaterów wyniszczonych psychicznie, których środowisko bezustannie kształtuje. A właściwie można by rzec, powoduje w nich odkształcenia. Deformuje ich ciała i psychikę. Nikt nie może czuć się bezpieczny w świecie, gdzie osoby odpowiedzialne za wymierzanie sprawiedliwości stanowią odzwierciedlenie największego zła. Wejście w świat Millenium jest zagłębieniem się w krajobraz wypełniony szarą mgłą nienawiści, brutalności, niesprawiedliwości, bestialstwa, w którym jednak od czasu do czasu usiłują zaistnieć przebłyski pozytywnych uczuć. Iskry miłości, dobroci, przyjaźni próbują przełamać ciemność, ale jest to wysiłek ogromny i niejednorotnie bezowocny. Po przeczytaniu potrzebna mi była cisza. Chwila wytchnienia. Czas na refleksję. Ta książka dotyka głęboko i po jej przeczytaniu nie można nie zgodzić się z faktem, że trylogia powinna znaleźć się na półce każdego fana kryminału ( i nie tylko). Zdecydowanie zasługuje na miano klasyki swego gatunku. Ciekawa jestem, czy uważacie podobnie?
Kto jeszcze nie miał okazji zapoznać się z twórczością Stiega Larssona niech jak najszybciej nadrobi zaległości! Do wydania czwartej części pozostało jeszcze trochę czasu. Przypuszczalnie inny autor to już nie będzie to samo, ale czy faktycznie ? Warto będzie sięgnąć po świeżo wydany tom, by się o tym przekonać.
PS Chcecie zobaczyć jak wyglądają okładki pierwszego tomu na świecie?Łapcie linka!
http://www.szwecjadzisiaj.pl/millenium-stiega-larssona-na-swiecie-okladki-w-roznych-jezykach/A dla tych, którzy chcieliby porównać swoje wizje bohaterów z filmowymi kreacjami polecam adaptacje filmowe, zarówno tę oryginalną ze szwedzką obsadą - fenomenalną Noomi Rapace w roli Lisabeth i Michaelem Nyqvistem jako Mikaelem Blomkvistem, jak i ekranizację z 2011r. z Ronney Marą i Danielem Craigiem.
Ja osobiście wolę szwedzką wersję, a wam która bardziej się podobała?